Geoblog.pl    niemanaswdomu    Podróże    Tajlandia-Kambodza-Birma    Na bosaka
Zwiń mapę
2017
05
sty

Na bosaka

 
Birma
Birma, Bagan
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 11386 km
 
Trudno ogarnąć tutejsze rozkłady jazdy - dwie rzeczy są pewne. Pierwsza, w autobusie będzie bardzo zimno, ok. 16 ° C i druga, na miejsce dojedziesz albo 4 godz. później, albo wcześniej niż powiedział przewoźnik.
Do Nyaung U (baza wypadowa do Bagan) dotarliśmy za wcześnie, akurat wtedy zależało nam na opóźnieniu:) bo co tu robić o 4 rano? Oczywiście targować się z taksówkarzami o przejazd do hotelu, zahaczając o wschód słońca nad świątyniami w Bagan. Negocjacje szły marnie, już na starcie byliśmy na przegranej pozycji z powodu zimna (noce w Birmie są bardzo chłodne), ciemności i 6 km do hotelu, a do tego ceny zamiast maleć to były podbijane przez kolejnych taryfiarzy. Połączyliśmy siły z Japońcem - my lepiej mówiliśmy po angielsku, a jemu, jak to Japońcowi, zależało na milionie zdjęć ze swoich miliona aparatów. Dobiliśmy targu. Lady & Sir zapłacili trochę mniej, Japończyk tyle ile kazali byle byśmy już jechali. Przecież do wschodu mamy już tylko 2,5 godz.!
Słońce tego dnia kazało na siebie dość długo czekać. Świątynie pokazywały się nieśmiało jedna po drugiej, zmieniając swoje barwy w coraz cieplejsze. Kogut, który zaliczył kilkanaście fallstartów dobudził zamarzających fotografów, ptaki i resztę towarzystwa. Balony, które ruszyły w stronę słońca dopełniły krajobrazu. Wschód słońca w Bagan - zdecydowanie polecamy.
Oglądanie świątyń dokończyliśmy kolejnego dnia. Wybraliśmy sobie kilka sprośród tysiąca i ruszyliśmy na spacer na bosaka. Po Angkor Wat trudno już nam wpaść w podobny zachwyt. Niemniej jednak bardzo nam się podobało. Dużym plusem jest mniejsza liczba turystów i nachalność sprzedawców. Poznaliśmy Birmankę, która zna kilka polskich słów, których nauczył ją polski znajomy mieszkający w Birmie. Dla podtrzymania dobrych relacji polsko-birmańskich zrobiła mi makijaż chroniący przed opalenizną i wysuszeniem skóry. Swoją drogą nie spotyka się tu kobiet nie stosujących thanakha.
W Nyaung U postanowiliśmy nadrobić zaległości kulinarne. Postawiliśmy na dwie knajpy - jedna specjalizowala się w kuchni włoskiej. Podobno najlepsza w mieście - zdaniem Michele - Włocha z polskiej krwi i kości, nie urywa:) ale fajnie było zjeść coś innego niż ryż z przyprawami. Druga, Myo Myo Myanmar Rice Food - wg przewodnika szef kuchni przygotowuje najlepsze dania kuchni birmańskiej. Nie wierzcie - chorujemy drugi dzień, ta już urywa!!! Robimy dłuższą przerwę w Kalaw. Mieliśmy w planach trekking nad jezioro Inle. Na razie regenerujemy siły, a potem się zobaczy.

Zwięźle & praktycznie:
bilet do Bagan 15500 MMK,
bilet wstępu do Old Bagan 19$,
pizza 6000 MMK, lasagne 7000 MMK, piwo 1500-2000 MMK,
masaż 7000 MMK,
spodnie/ longyi 6000 MMK,
woda 200 MMK, banany 500 MMK
pokój z łazienką i śniadaniem 120 zł/ noc
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (20)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (4)
DODAJ KOMENTARZ
staruszkowie S
staruszkowie S - 2017-01-08 11:07
czytamy, czytamy i...czytamy. Fajowe te przygody, ale patrząc z drugiej strony ( jakby to powiedział bohater ze SZKRZYPKA NA DACHU)............ Jednak jak szaleć to szaleć. Pozdrowieńka.
 
aga z
aga z - 2017-01-09 14:09
Cudny makijaż ... Domi po powrocie przepis i wzór do przetestowania na koleżankach z pracy :))) ale Wam dobrze...pięknie i ciepło, a u nas zima-biała i mroźna.
 
niemanaswdomu
niemanaswdomu - 2017-01-11 16:03
wszystko dla Was mam:)
 
Ed
Ed - 2017-01-15 22:47
Co za przygody kulinarne...Przygotuję Wam pyszne kotlety po powrocie ;)
 
 
niemanaswdomu
Nie ma nas w domu
Dominika i Michał
zwiedzili 3% świata (6 państw)
Zasoby: 30 wpisów30 95 komentarzy95 318 zdjęć318 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróże
04.09.2018 - 22.09.2018
 
 
08.12.2016 - 21.01.2017