Wszystko co dobre szybko się kończy... ale zanim wróciliśmy do Ałmat i oddaliśmy auto zrobiliśmy sobie przystanek nad jeziorem Issyk. Lepszego miejsca niż Jezioro Issyk na naszą jajeczną kolację nie mogliśmy sobie wymarzyć. Jezioro o bajeczno niebieskim kolorze, a dokoła niego wysokie góry i zielony las.
Postanowiliśmy za szybko nie wracać do miasta i wycisnąć z okolicy wszystko co się da. Wybraliśmy Wąwóz Turgen. Pojechaliśmy tam w piątek rano, zaraz po wymianie koło, bo nie wiadomo jak i gdzie, ale w nocy rozcięła się opona...tak, tak Kazachstan wciąż nas nie rozpieszcza :/
Wąwóz to fajne miejsce na spacer, ale żeby specjalnie tutaj przyjechać to nie namawiamy. Zeszliśmy jakieś 20 km (nogi wchodzą nam wiecie gdzie i to jest takie extra, w końcu czujemy się jak na wakacjach:), znaleźliśmy 2 wodospady. Trasy do nich nie są zbyt wymagające i zupelnie puste. Byliśmy tylko my i wiewiórki.
Dziś zostajemy na noc w Ałmatach, a jutro wstajemy wcześnie rano i jedziemy busem do Ałtym Emel. Nie wiem co jest dla nas większym wyzwaniem. Trzymajcie kciuki :)
Praktycznie:
jezioro Issyk i Wąwóz Turgen - 8 zł za wjazd na teren parku
nocleg pokój z lazienką + śniadanie 110zł. Spaliśmy przy samym wjeździe do parku, przed szlabanem po prawej stronie.