Geoblog.pl    niemanaswdomu    Podróże    Kazachstan    Kazachstan ma kolor niebieski
Zwiń mapę
2018
14
wrz

Kazachstan ma kolor niebieski

 
Kazachstan
Kazachstan, Saty
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 4729 km
 
Udało się! Od wtorku mamy samochód i zaczęliśmy w końcu naszą podróż. Na szczęście, bo nie wiele brakowało, a zaczelibyśmy pluć i łapać. Serio! Mający w planach Kazachstan uczcie sie na naszych błędach i rezerwujcie samochody, najlepiej 4×4, długo przed przyjazdem - jak wszyscy tutaj.
Wyjazd z miasta był chyba najbardziej stresujący (no może poza "parówką" na śniadanie i oczekiwaniem na taksówkę, bo recepcjonistka chyba nie ogarnia, że jak prosisz o taksę to tak naprawdę chcesz wyjechać, a nie stać z plecakiem w holu przez blisko godzinę), bo jazda jest tutaj bez trzymanki. Jak się nie wpychasz to giniesz no i obowiązkowo trąbisz. Mój mąż to jednak zawodowiec i nie z jednego miasta już nas wywiózł.
Po opuszczeniu miasta odetchnęliśmy i to od tygodnia bardzo głęboko (w Ałmatach jest taki smog, że nasz Kraków to uzdrowisko:). Momentalnie wszystko wydało się jakieś fajniejsze. Pogoda fantasiko, my sami dla siebie też jacyś lepsi, kierowcy spokojniejsi, droga calkiem niezła, a wzdłuż niej góry i arbuzy! Do pełni szczęścia brakowało tylko kawy z Orlenu:)
Nasz pierwszy cel to jeziora Kolsay i Kaindy, leżące w górach Kūngej Ałatau. Do wioski Saty jechaliśmy prawie że pustą drogą, która sama w sobie już jest extra atrakcją. Góry, stepy, niekończąca się przestrzeń, bez żadnych zabudowań czy bilbordow. 5 godzin z nosem w szybie minęło jak 5 minut.
A potem było jeszcze lepiej! Trafiliśmy fajny nocleg z łazienką i toaletą w domu, a nie jest to takie tutaj oczywiste i z domową kuchnią. Po drugie trafiliśmy na Łotyszòw, którzy mieli jechać do Kirgistanu, ale namówiliśmy ich na wspólną podróż nad jezioro Kaindy. Dzięki czemu nasz off road Łazikiem byl o połowę połowę tańszy.
Jezioro jest malutkie i bardzo urokliwe. Powstało w wyniku trzesienia ziemii i zostało utworzone przez rzekę. Ma lazurowy kolor, prawdopodobnie dzięki pobliskim złożom siarki. Zatopiony jest w nim las sosnowy, który wyrasta z jego dna i robi tym samym niesamowitą robotę! Poranek już dawno nie był tak magiczny!
Nad jeziora Kolsay I i II pojechaliśmy już "naszym".
Uciekło nam już sporo dnia, niebo zaczęło straszyć deszczem, ale mimo wszystko zdecydowaliśmy się na 8 km spacer do Kolsay II. Szlak wiedzie na początku wzdłuż szmaragdowego jeziora Kolsay I, które mimo braku słońca urzeka swoim kolorem, a następnie przez las z górki i pod górkę. Szlak nie jest oznaczony, ale robią to skutecznie konie więc nie tak łatwo się zgubić. Ostatecznie nie doszliśmy do celu, zabrakło na czasu i zaczęło padać. Zawróciliśmy w połowie, trochę ze smutnymi minami, ale spotkani po drodze Polacy mówili, że nie ma czego żałować, a trasa pod koniec jest calkiem trudna z przejściem przez rzekę włącznie.
Dzięki temu pozostał nam czas na poszukiwanie baranich szaszłyków i jurty na nocleg.
Pomysł z jurtą szybko odpadł ze względu na temperatury. Jesteśmy dosyć wysoko, w ciągu dnia jest tutaj ok. 14 stopni, w nocy wolimy nie sprawdzać tym bardziej pod namiotem. Szaszłyków nie bylo, podobno już po sezonie.
Znaleźliśmy je dziś w Kanionie Szaryńskim - naszej drugiej wisience na torcie. Do Kanionu prowadzi asfaltowa droga więc nasz Hyundai bez problemu sobie poradził.
Kanion Szaryn porównywalny jest do Wielkiego Kaniony w USA, ze względu na to że powstał z tych samych ostańców piaskowych i zlepieńcowych. Powiedzmy, że to taki jego dużo młodszy kuzyn, ale też całkiem w porządku. Na pewno polecamy, może i na dłuższą chwilę. My zdecydowaliśmy się tylko na spacer w głąb kanionu, wybraliśmy trasę przez "Czerwony Kanion", która jest najbardziej popularna. Byliśmy tam w okolicy południa więc kanion nie czarował kolorami. Wszystko wydawało się mdłe i w jednym ziemistym kolorze. Jesteśmy pewni, że zachody i wschody słońca muszą być tam niezapomniane. Tak jak i randka o smaku Ferrero Rocher nad rzeką Szaryn:)

Praktycznie:
wypożyczenie samochodu osobowego 160zł/dzień
1 l paliwa 2 zl

bilet nad jeziora 7,50 zł/ os. (ważny na Kolsay i Kaindy)
przejazd do Kaindy autem terenowym 100 zł dzielone na wszystkich pasażerów
wjazd samochodem na Kolsay 12 zł
wstęp Kanion Szaryn 16 zł / 2 os. plus auto

pokój dwuosobowy z wyżywieniem, wifi, łazienka w domu 140 zł/noc
Spaliśmy w zielonym domu na początku wioski po lewej stronie drogi.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (22)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
niemanaswdomu
Nie ma nas w domu
Dominika i Michał
zwiedzili 3% świata (6 państw)
Zasoby: 30 wpisów30 95 komentarzy95 318 zdjęć318 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróże
04.09.2018 - 22.09.2018
 
 
08.12.2016 - 21.01.2017